Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Franka Lamparda przed meczem z Nottingham Forest

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 12.05.2023 23:35 / Ostatnia aktualizacja: 12.05.2023 23:36

Przed sobotnim spotkaniem Premier League z Nottingham Forest, odbyła się konferencja prasowa. Frank Lampard opowiadał między innymi o stanie zdrowia swoich zawodników.


Co nowego o drużynie? W jakiej kondycji jest Ben Chilwell?


– Niezdolny do gry. Mamy nadzieję, że Chilly będzie gotowy, być może na ostatni mecz lub dwa sezonu, ale to jest trudne do przewidzenia. Podobna sytuacja jest z Masonem Mountem, może trochę podobnie z Reece'em, ale wydaje mi się, że raczej nie. Teraz oczywiście ścigamy się z czasem.


Kolejna przeszkoda więc dla Bena. Musi być to frustrujące dla niego szczególnie?


– Tak, współczuję mu. Wszyscy piłkarze chcą grać i reprezentować klub, a oczywiście brakuje nam ważnych zawodników. Reece, Mason i Chilly to ważni reprezentanci Anglii, odnoszący sukcesy w klubie i naprawdę nie mieliśmy zbyt wiele korzyści z ich obecności w krótkim okresie.


Wesley Fofana? Lepiej?


– Tak, Wes trenował w tym tygodniu, więc jest w porządku.


Marc Cucurella?


– Nie będzie gotowy na ten mecz i prawdopodobnie na ostatni tydzień sezonu, podobnie jak inni.


Koulibaly?


– Trenował z nami przez ostatnie kilka dni. Trochę kontrolowane treningi, nie pełne, więc ponownie patrzymy na przyszły tydzień, w którym mamy trzy mecze w sześć dni czy coś w tym stylu, więc wszyscy, miejmy nadzieję, będą w stanie wystąpić, ale oczywiście pytanie, czy będą gotowi do meczu.


Co do N'Golo Kante, wydawało się, że w wywiadzie dla Sky Sports News wczoraj wskazał, że jest gotów i chętny podpisać nową umowę. Okej, miał problemy z kontuzjami i nie jest już tak młody jak kiedyś, ale nadal jest zawodnikiem najwyższej jakości.


– Nie mam pojęcia, czy N'Golo to powiedział. Nie wiem o tej sytuacji. Jasne, że jest to zawodnik na bardzo wysokim poziomie, powiedziałem to wiele razy.


Pracując z nim ponownie, uważasz, że wciąż ma wiele do zaoferowania?


– Absolutnie. Każdy mecz, w którym grał dla nas w tym krótkim okresie, jest podobny do N'Golo na jego poziomie, i był ogromnym atutem dla klubu.


Trening po wygranej. Trochę inny nastrój?


– To daje impuls. To miłe uczucie. Zawodnicy muszą dążyć do ponownego osiągnięcia tego uczucia. To buduje zwycięskie zespoły, a obecnie oczywiście przeżywamy pewien proces budowania zespołu ze względu na trudności sezonu, więc był to mały krok naprzód.


Wcześniej mówiłeś o grze dla dumy, dla klubowej odznaki. Oczywiście nie ma praktycznie niczego do ugrania w kontekście pozycji w lidze, ale jest tu kwestia wiarygodności, ponieważ jako zespół będziesz mieć duży wpływ na wszystkie obszary ligi. Czy o tym rozmawiasz ze swoimi zawodnikami?


– Nie, nie w tym kontekście. Po prostu gramy dla dumy w każdym meczu, niezależnie od konsekwencji dla innych. Nasze konsekwencje są tym, o czym się martwimy.


W zeszłym sezonie udało ci się utrzymać Everton, i ponownie możesz przyczynić się do tego, pokonując Forest, prawda?


– Być może, ale los Evertonu jest teraz w ich własnych rękach. To nie jest naprawdę moja troska. Przeżyłem ten czas w zeszłym roku i czuję się związany z klubem, był to dla mnie naprawdę przyjemny czas. Ale chociaż będę ich wspierał z daleka, nie jest to moja troska jako menedżera Chelsea. Mam jednak nadzieję, że wykonają zadanie, bo wiem, jakie to uczucie.


Wieści w sprawie nowego menedżera?


– Nie ma.


Charlie Holland stał się internetową sensacją w tym tygodniu. Nie jest nietypowe wprowadzanie młodych zawodników jako nagrody i zdobywanie doświadczenia na najwyższym poziomie.


– To był dzień, gdy nasze drużyny U21 i U18 zakończyły treningi, zawodnicy już się rozchodzili. Charlie jest kapitanem U14 i miał bardzo udany sezon. Przyszedł i wziął udział w rozgrzewce, ćwiczeniach i potem internet zrobił resztę, robiąc z tego większą historię. Miło jest mieć związek z akademią, a dla młodych zawodników ważne jest, aby czuli, że jeśli dobrze się spiszą, mogą mieć mały wkład. Ale to właśnie była sytuacja związana z Charliem. Innym razem może to być inny zawodnik, który może dołączyć i zdobyć cenne doświadczenie w niewielkim stopniu, a mamy nadzieję, że to oczywiście ożywi młodych zawodników, wiedząc, że takie rzeczy są możliwe.


Powiedziałeś, że w tym tygodniu nastąpiła zmiana nastroju. Czy to jest tak proste w tym momencie? Wygrana zmienia nastrój?


– Myślę, że w piłce nożnej tak może być, ale jednocześnie nie można się dać ponieść zwycięstwu, ponieważ czasami tak, jak widzę pozytywy w porażce, widzę wiele rzeczy, które musimy poprawić po wygranej. Miło jest mieć ogólne poczucie pewności w drużynie, ale jeśli chodzi o to, gdzie chcemy być, to jest to mały krok.


– Powiedziałem to po meczu, więc trzeba to kontynuować, a sama celebracja przez cały tydzień nie będzie odpowiedzią. Kolejny mecz w Premier League z drużyną walczącą o pozostanie w Premier League i musimy dorównać temu poziomowi intensywności i chęci, ponieważ takie są zasady w tej lidze.


Teraz, gdy miałeś trochę czasu na przemyślenie wygranej, czy jest coś, co możesz wskazać jako poprawę względem wcześniejszych spotkań?


– Nie, myślę, że trudno jest bezpośrednio porównywać występy. Prosta forma piłki nożnej polega na tym, że gdy wykorzystujesz szanse, możesz wygrywać mecze, a wiele innych rzeczy może być pominiętych, na dobre lub na złe. W tym meczu strzeliliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, czego nie robiliśmy wystarczająco często w tym sezonie. Byliśmy również skuteczni przy trzeciej bramce, która zabiła mecz, i jeśli spojrzeć na pewne mecze, które rozegraliśmy za mojej kadencji, mieliśmy okazje do poprawienia skuteczności w tym obszarze boiska.


– Jeśli nie potrafisz tego zrobić, bardzo trudno jest być w czołówce, w pierwszej ósemce, pierwszej szóstce czy pierwszej czwórce. Nie można tego wywołać w krótkim okresie, musi to być rozwijane, trenowane - wszystkie te rzeczy. Ale byliśmy bardziej skuteczni, myślę, że występ był dobry, ale nie jest jeszcze dokładnie taki, jaki chcemy uzyskać.


Forest wygrało ostatnio i wciąż jest mocno zaangażowany w walkę o uniknięcie degradacji. Jakiego rodzaju testem uważasz grę przeciwko drużynie, która walczy o przetrwanie?


– To naprawdę wielki test. Tak jak niedawno dali się we znaki dużym drużynom, takim jak Liverpool i Manchester United, wygrywając z Southampton i pokonując drużynę na poziomie Brighton. Musisz im oddać pełny szacunek. Mają silną kadrę, silnego trenera, skuteczną taktykę gry. Myślę, że się nie zmienili, ale ewoluowali w trakcie sezonu pod względem stylu, który jest bardzo skuteczny. Dużo szybkości w kontrataku, duże zagrożenie po stałych fragmentach gry i nieco bardziej bezpośrednie zagrywki, co jest zrozumiałe, ponieważ walczą o wszystko.


Forma na własnym boisku nie była tak dobra, jak pewnie byś chciał w ostatnich kilku meczach. Mecz jest jutro u nas, czy to zaczyna ciążyć trochę na zawodnikach?


– Myślę, że jeśli forma nie jest dobra, to jest zupełnie normalne i ludzkie, że może to wywołać pewne zdenerwowanie wśród zawodników i kibiców. Jedynym sposobem na to jest wytrwać i starać się robić właściwe rzeczy. Sam byłem w takiej sytuacji jako zawodnik wiele razy i to jest to, co zawodnicy muszą zrobić. Wtedy kibice będą ich wspierać, a wraz z tym możemy stać się pewną siłą, a do tego właśnie dążymy.


Czy możesz powiedzieć coś o Lewisie Hallu? Czy ma szansę na rozpoczęcie meczu ze względu na problemy z kontuzjami innych obrońców?


– Tak. Lewis ma szansę. Pokusiłbym się o umieszczenie go w składzie w zeszłym tygodniu, ale uważam, że w kontekście tego konkretnego meczu doświadczenie Azpiego było bardziej przydatne. Oceniam ten mecz również na jego własne zasługi, ale jeśli chodzi o Lewisa, byłem naprawdę pod wrażeniem jego treningów.


– To bardzo dobry zawodnik, naprawdę utalentowany, i jeśli czegokolwiek mu brakuje, to pewności siebie, ponieważ powinien ufać swoim możliwościom i czuć się swobodnie w grupie. Nie miałem okazji pracować z Lewisem wcześniej, byłem trochę młodszy, ale mimo to, od dawna mi imponował. On ma szansę na udział w ostatnich czterech meczach.


Mówiło się, że został powołany do reprezentacji Anglii U20 na Mistrzostwa Świata. Czy decyzja, by nie jechać, to jego wybór czy Chelsea?


– To moja decyzja, że musi pozostać z nami na te cztery mecze. Oczywiście mamy kontuzje obu naszych lewych obrońców, którzy regularnie grali w tym sezonie, i to sprawia, że potrzebujemy Lewisa i chcemy go tutaj.


Co sądzisz o terminie turnieju?


– To dla mnie tajemnica. Będę ostrożny wypowiadając się na ten temat, ponieważ miesiąc temu nie myślałem zbytnio o tym turnieju, prawdopodobnie dlatego, że tu przyjechałem, a nagle pojawia się pytanie o młodych zawodników, którzy odchodzą w najważniejszym momencie sezonu. Widać, jak to wpływa na nas z Lewisem i Carneyem Chukwuemeką. Będą także inne kluby w lidze, zawodnicy, którzy regularnie występują... to po prostu nie ma sensu, żeby kolidowało z końcem naszego sezonu, ale to wszystko, co na ten temat wiem.


– Z naszego punktu widzenia, posiadanie możliwości zatrzymania naszego zawodnika jest ważne, a być może to z kolei zagraża samym Mistrzostwom Świata i dlatego warto się nad tym zastanowić, ponieważ chcieliby mieć tam najlepszych zawodników, a my potrzebujemy naszych graczy w tym momencie.


Jak to Lewis przyjął?


– Przyjmuje większość rzeczy tak samo, dość poważnie. Chciałby grać dla swojego kraju i byłby zaszczycony reprezentowaniem go, co oczywiście jest dobrą reakcją. Ale też przeszedł przez tę akademię i będzie wyczekiwał każdej szansy gry w pierwszym zespole. Takie sprawia wrażenie, więc myślę, że obie strony postąpiły właściwie. Chciałby pojechać i teraz jest zadowolony, że może otrzymać szansę w tych ostatnich meczach.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close